Z wielką ciekawością przeczytałem na portalu gazeta.pl artykuł o Johnie
Paluku. Zwłaszcza, że znałem tę postać wcześniej. Zastanawiałem się jak
można głosić takie herezje z jakimi mieliśmy do czynienia z jego
przypadku.
Gej, który twierdzi, że został uleczony. Uleczony z czegoś,
co nie jest chorobą!!! Dziś przyznaje wreszcie, że to jedno wielkie
szambo.
Jednym z zasadniczych jej wątków jest właśnie kwestia
leczenia z - jak to nazywają leczący - niechcianych skłonności
homoseksualnych. Gdy jakiś czas temu usłyszałem o terapii reparatywnej
myślałem, że to jakiś żart. Notabene bardzo kiepski. Jednak kiedy
poznałem historię mojego przyjaciela, który przez lata się "leczył".
Postanowiłem nie tylko udać się na taką terapię, ale i to opisać. O tym także jest książka
"Chyba strzelę focha!".
Trafiają tam najczęściej faceci z konserwatywnych rodzin. W
dzieciństwie byli ministrantami, chodzili na pielgrzymki, a rodzice
szykowali dla nich jedną z dwóch dróg. Pierwsza to seminarium, druga to
ojciec rodziny. Licznej, wzorowej, idealnej. I gdy pewnej dnia zdobywali
się na odwagę, by wyjawić swoje homoseksualne skłonności rodzina
wpadała w popłoch. Modląc się o syna wysyłali go na terapię. A tam
chłopak dowiadywał się, że jest dla niego nadzieja. Musi tylko bardzo
chcieć i zaufać Bogu. Na szeregu spotkań (raz w tygodniu, trochę jak
spotkania AA) i na równoległych wizytach u psychologa (indywidualnych)
odbywało się leczenie. By do niej przystąpić należało zerwać wszelkie
znajomości kojarzące się lub też mogące ułatwić kontakty z gejami. Po
drugie regularna spowiedź (z tym nie było problemem, chłopcy są wierzący
i praktykujący). Osoba prowadząca sugeruje też odłączenie internetu -
bo jest tam pełno pornografii, która niweczy skutki terapii). Na terapii
nie wolno mówić o swoich wątpliwościach co do możliwości wyleczenia czy
też o upadkach (czyli nieczystych myślach, bo ewentualne kontakty
homoseksualne były surowo zabronione. Nie do pomyślenia). Z bycia gejem
ma też leczyć wspólne uprawianie sportu. Coś jak zagrasz w piłkę,
przestaniesz być gejem. No i kontakty z ojcem. Najlepiej wykupić sobie z
tatusiem darmowe minuty i nadrabiać stracony czas. Chodzić z tatusiem
na ryby, na piwo i na rower. Nikt nie pytał o dotychczasowe kontakty z
ojcem, o krzywdę jaką ojcowe przez lata wyrządzali swoim dorosłym już
synom. Przekaz był prosty - trzeba za wszelką cenę związać pękniętą nić.
Przecież to takie proste! Im się wydaje, że da się nad tym wszystkim
przejść do porządku dziennego i pokochać ojca, który nigdy syna-geja nie
kochał, który synem-gejem gardził.
Najbardziej perfidne jest w tym wszystkim
wykorzystywanie wiary w Boga. Wszystko poszyte jest słowami "Bóg tak
chce". Wiara to przecież najbardziej intymna rzecz. Nie można łamać
człowieka! Nie można wykorzystywać do tego autorytetu Boga. Bo Bóg
(jeśli jest) to łapie się za głowę, gdy na to patrzy.
Jestem pewien, że osoby wierzące faktycznie mogą mieć problem ze
swoim homoseksualizmem, ale na pewno nie da się im pomóc wmawiając, że
to się da wyleczyć. Że wystarczy do tego wiara i silna wola. Nie
wystarczy! Tego nie się da leczyć. Pomoc takim ludziom powinna polegać
na przejściu przez życie zgodnie z zasadami jakie wyznają, a nie na
łamaniu i brutalnym gwałcie na ich seksualności. Nie na obiecywaniu
wyleczenia czegoś, co nie jest chorobą! Nie na ciągłym straszeniu
konsekwencjami, wiecznym potępieniem. To jest oszustwo, hochsztaplerka,
mamienie oczu.
Zauważyłem także, że te terapie prowadzą do dwóch rzeczy.
Do załamań nerwowych (bo mimo wiary homoseksualizm nie przechodzi,
ludzie czują się słabi i beznadziejni ich życie wydaje się im pozbawione sensu, brudne, niegodne) i prób samobójczych oraz do
całkowitego odwracania osób opuszczających takie grupy się od Kościoła.
Stają się wiecznymi antyklerykałami. Osoby powołując się na autorytet
Boga same do Boga zrażają.
Bardzo bym chciał, by ktoś wziął się za osoby "leczące"
gejów. Bo, moim zdaniem, jest to łamanie prawa i żerowanie na ludzkiej
słabości.
A do wszystkich, którzy twierdzą, że orientację da się zmienić. mam pytanie. Czy z was, heteroseksualistów, także mogę zrobić gejów i lesbijki? No przecież chcieć to móc...