sobota, 29 czerwca 2013

Dlaczego nie zagłosuję na PO

Dziś będzie odrobinę politycznie. Tak mnie nastroiły płynące z telewizora przemówienia Tuska, Schetyny, Gowina i Kaczyńskiego. Patrzę na nich i tak strasznie im nie wierzę, tak bardzo, że aż mnie samemu jest przykro. Patrzę na nich i widzę jak strasznie mają mnie gdzieś. Mnie i nas wszystkich. patrzę na nich i widzę jak bardzo chodzi im o władzę dla władzy.I nawet nie chodzi tu tylko o PO czy PiS. Odnoszę wrażenie, że wszystkie partie polityczne zwykłego człowieka mają na ostatnim miejscu na liście. Skupię się dziś na PO, wszak to partia, która rządzi. Ba! Jej rządy w pierwszej kadencji nawet mi się podobały. O coś wtedy chodziło. A teraz? Premier (w sumie sympatyczny facet) jest jak strażak Sam, który zrobi wszystko za dwóch, a Sam to prawdziwy zuch. Biega jak kot z pęcherzem i gasi kolejne pożary w swojej partii. A jak się zajmuje partią, to nie ma czasu zajmować się państwem. Nikt się rozdwoi, nawet strażak Sam. Mam wrażenie, że polityce PO są ... jak panowie na włościach. Siedzą w tych swoich poselskich fotelach już 6 rok i myślą, że to się nigdy nie zmieni. Żyją w oderwaniu od rzeczywistości, normalnych ludzkich problemów. A bezrobocie szaleje. Schetyna mówi, że gdy obejmowali władze po raz pierwszy to pracy nie miało 17% Polaków, a teraz nie ma 13%. Ale dla mnie to za mało sympatyczny Panie Marszałku. Zwłaszcza, że wśród ludzi młodych bezrobocie jest wyższe. Obserwuję i widzę, że kto nie ma kogoś znajomego w PO lub PSL nie bardzo może liczyć na jakąś stabilną pracę. Szczególnie z dala od wielkich miast. Widzę jak się żyje ludziom wokół mnie. Widzę jak bardzo niepewni są (jesteśmy) jutra. Nie mają dzieci nie dlatego, że nie chcą. Boją się powiększać rodziny, bo ich śmieciowa umowa może być rozwiązania z dnia na dzień i bez podania powodu. Jesteśmy takim śmieciowym pokoleniem, które na starość nie dostanie emerytury i żeby żyć będzie musiało chodzić po śmietnikach. "Składka emerytalna" w naszym słowniku nie istnieje. Istnieją za to "koledzy królika". Wyjaśnię to na podstawie spółek skarbu państwa. LOT i TVP. Jak to możliwe, że z TVP wypłynęło w ubiegłym roku ponad 220 mln zł i nikt nie poniósł kary? Dlaczego tak się stało? Bo strata dotyczy ludzi związanych z PO. I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. I LOT i TVP się zwijają. To nie jest normalne, by firmy z takim potencjałem, które jeszcze 5 lat temu były asami na rynku dziś na naszych oczach się wykrwawiają? Czasem mam odczucie, że to celowe działanie. Obniżyć wartość do minimum i sprzedać. Nie wiem czy jestem za odwołaniem HGW w funkcji prezydenta stolicy, chyba raczej nie. Do wyborów został rok, a przedterminowe wybory to straszne koszty. Jednak gdy już dojdzie do głosowania to nie wiem co zrobię. Widzę to jej otoczenie, taki dwór złożony z bananowej, którzy mogliby być bohaterami serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" (oczywiście nie o hitlerowcach, ten warszawski opowiadałby o tym kto pracuje w różnych urzędach czy przedsiębiorstwach państwowych) i szlag mnie trafia. Siedzą w tych pokoikach nie mając pojęcia o niczym, ale siedzą. Znają kogo trzeba. Większość bezrobotnych nie zna i siedzi w domu.  Nie potrafią nawet załatwić wizyty swojej szefowej w Łazienkach Królewskich. Jeden głupi telefon z ratusza mógłby pomóc uniknąć żenującej afery z opłatą za wejście.

A w ustawę o związkach partnerskich nigdy nie wierzyłem.Temat został podniesiony, ale już w chwili rozpoczynania dyskusji było wiadomo, że absolutnie nic z tego nie będzie. Traktuję to jak puszczenia oka do lewicowego elektoratu. Żeby przy okazji wyborów powiedzieć "no przecież próbowaliśmy, ale nastąpił opór materii wewnątrz PO" . Jednak nie wiem czy tym razem damy się nabrać. Ja raczej nie. No i mam wrażenie, że gdy przez Polskę przewijała się dyskusja co chłop z chłopem może to bezrobocie biło właśnie kolejne rekordy. Chyba zostaliśmy bezczelnie i klasycznie wykorzystani, by odwrócić odwagę od kłopotów rządzących...

Jednak, żeby nie było, ze czepiam się tylko PO. Nie mam na kogo zagłosować. Nie ma na rynku partii, w którą bym uwierzył. W błyszczących oczkach wszystkich polityków widzę bezbrzeżną pustkę i fałsz. Nie wiem co musieliby zrobić, żebym zmienił zdanie.

sobota, 1 czerwca 2013

Biologicznie poprawna - kurczę - orientacja - kurczę - Macieja "kurczę" Musiała

foto: 20m2 Łukasza/facebook.com


Oniemiałem. Maciej Musiał - "aktor" - tak bardzo chciał odsunąć od siebie plotki o rzekomo homoseksualnej orientacji, że w programie "20 m 2 Łukasza" wyznał, że dostaje maile ze zdjęciami roznegliżowanych facetów (co faktycznie uważam za głupie), a chwilę później zapewnił, że ma "poprawną orientację". Prowadzący - dobrze wiedząc, że mamy trzy, a wg. niektórych naukowców nawet cztery orientacje seksualne - zareagował natychmiast i zapytał co znaczy "poprawna"? Rezolutny nastolatek ochoczo odparł, że jego orientacja jest "biologicznie poprawna". Nie dość, że  - w mojej ocenie - przeszarżował, to jeszcze dołączył do grupy prawicowych polityków, którzy (w wersji lajt) chcieliby nas leczyć, albo (w wersji hard) eksterminować. Obraził gejów i biseksualistów, zarzucił na niepoprawność. To, że chłopiec ma prawicowe poglądy to jego sprawa. Każdy jakieś ma, ale pan Musiał dał przy okazji dowód swojej kompletnej ignorancji. Nie wiem czy on już ma maturę czy nie, ale zakładam, że ma w szkole biologię. A już mnie (w latach '90) uczyli o 3 równorzędnych orientacjach. Widać konserwatywne wychowanie i rekolekcje zafundowane mu przez rodziców wzięły górę nad oficjalną naukową wiedzą, rozpowszechnianą także w szkołach. Nic tylko wyższość prawa boskiego na ziemskim. Taką tezę wygłosił ostatnio kard. Dziwisz. Maciej Musiał ma - moim zdaniem - zadatki na homofoba. Szkoda, bo jako młody i popularny chłopak mógłby przysłużyć się szerzeniu idei tolerancji. W Polsce to jeszcze rzadkość, mężczyźni - w obawie przed posądzeniem o bycie homo - faktycznie często boją się wspierać mniejszości, ale na zachodzie czy w Stanach to zjawisko powszechne. Brad Pitt, Tom Hanks, Jason Lewis, Justin Timberlake, Ben Affleck i wielu innych ma w nosie co pomyślą o nich ludzie.

Może następnym razem, zanim palnie taką głupotę, poprosi o poradę jakichś speców od PR-u. Bo to, że nie jest się gejem można powiedzieć na milion sposób. Można było powiedzieć, że pozdrawia się gejów, ale "sorry, nic z tego, bo woli laski." albo, że "owłosione torsy to nic z porównaniu z kształtnymi piersiami kobiet". Można było nawet powiedzieć, że fakt iż podoba się facetom traktuje jako komplement, ale nie skorzysta, bo jest zupełnie hetero. Tak po prostu. Musiał zdecydowanie wybrał jeden z gorszych wariantów. I tym sposobem, prawdopodobnie, zamknął sobie drogę do przedsięwzięć filmowych czy telewizyjnych realizowanych przez lub dla gejów. Poglądy ma się takie, jakie się ma, ale sztuką jest sprzedać je w taki sposób, by nikogo nie urazić. Pan Musiał musi się jeszcze dużo uczyć, ale jest młody, więc może wyciągnie odpowiednie wnioski.

Także takie, że nie można co chwila mówić "kurczę". Bo od teraz jest dla mnie Maciejem "kurczę z poprawną kurczę biologicznie kurczę orientacją" Musiałem. W skrócie "kurczę".