Staram
się nie czytać komentarzy pod linkami na Facebooku. Głównie
dlatego, że produkują je ostatnio tzw. trolle internetowe czyli
osoby opłacone przez różne środowiska. Trolle mają za zadanie
zalewa FB i inne media społecznościowe i wytworzyć w ten sposób
wrażenie, że cała opinia publiczna jest przeciw komuś czy czemuś,
że wszyscy jednoznacznie oceniają coś lub kogoś. Ponoć za jeden
wpis można zostać 50 groszy, a jeśli troll wykazuje się inwencją,
czyli jest w stanie dać od siebie coś więcej niż wymyślony przez
zamawiającego przekaz, wynagrodzenie może poskoczyć nawet do 1,50
zł. Właśnie dlatego olewam komentarze (same newsy coraz częściej
też, bo w sieci pączkuję tzw. fake newsy - czyli obrzućmy kogoś
gównem, a nuż się coś przylepi). Ostatnio jednak złamałem swoją
zasadę i zerknąłem na komentarze pod linkiem wrzuconym przez
portal NOIZZ.pl. Artykuł dotyczył portugalskiego ślubu Jakuba
Kwiecińskiego i Dawida Mycka, znanych szerzej jako Jakub&Dawid.
Przeczytałem te komentarze i zaniemówiłem. Oto, nie wiedzieć
kiedy, Polska znów znalazła się w średniowieczu.
Tekst jest naprawdę niewinny i sympatyczny. Oto dwóch kochających się
chłopaków pobrało się. Za granicą, bo w Polsce nie wolno, to
byłby zamach na jedność rodziny. Można by było przejść obok
tego zupełnie obojętnie, ale nie Polacy! Polacy musieli wydać z
siebie szereg opinii, z których dowiedziałem się, że
homoseksualizm to choroba, że (jako gej) jestem zboczony, że geje
powinni próbować coś robić ze swoimi skłonnościami, że przez
takich jak ja wymrze ludzkość, że trzeba tworzyć normalne życie,
rodzinę i miłość, że (pisownia oryginalna) „Trzeba tworzyć
NORMALNE życie, rodzinę, miłość, dzieci a nie związek lesbijek
czy geji.”.
A także, że „Można pobajerowac pobawić się jeśli faktycznie
komuś się podoba osoba płci tej samej ale nie odrazu
związek, małżeństwo!!!” - czyli, że generalnie to fajne w
domu, po kryjomu, ale, że gej ma czelność wyjść na ulicę to już
zupełnie nie jest do przyjęcia! A jeden pan pisze nawet: „Chłopak,
dziewczyna-normalna rodzina. Jestem nietolerancyjnym Polakiem i
jestem z tego dumny.” Polecam przyjrzeć się „normalnej”
męsko-damskiej rodzinie radnego PiS z Bydgoszczy. Jeśli to, jak
funkcjonowała tamta rodzina jest normalne, to ja wolę być wzorem
wynaturzenia i nienormalności. W moim świecie nie ma miejsca na
przemoc i poniżenie. To taka moja mała nienormalność. Dorzucę
jeszcze, że jeden Pan napisał „Do psychologa, nie do oltarza.”
Jeśli na biologii uważał tak samo jak na polskim, gdy uczono
ortografii lub na informatyce, gdy pan mówi, że jak komputer
pokreślą coś na czerwono, to znaczy, że jest tam jakiś błąd,
to wcale się nie dziwię, że inteligencja pozwala pisać publicznie
takie bzdury. Pomijam fakt, że o w przypadku Kuby i Dawida ołtarza
nie zauważyłem.
Jeden
z moim ulubionych komentarzy brzmi tak: „Szkodzą samym sobie.
Powinni zaradzić takiej skłonności a nie ją pielęgnować.”
Drogie lesbijki, drodzy geje, drodzy biseksualiści. Proponuję byśmy
wyszli naprzeciw oczekiwaniom tego młodego człowieka i grupowo
podłączyli się pod prąd! Tak kiedyś leczono homoseksualizm. Może
nam pomoże? A jeśli nie pomoże, że lesbijki proponuję gwałcić
do momentu aż się nie nawrócą, a gejom parzyć jądra w ukropie,
albo tłuc je kijem baseballowym. No do cholery! Jakieś lekarstwo
musi być na ten obrzydliwy homoseksualizm!
Naukowcy
od lat mówią: „Homoseksualizm to nie choroba”, a prawdziwy
problem to homofobia. Napisałem trzy książki. (KUP "Geja w wielkim mieście" i "Chyba strzelę focha!" TUTAJ ) A właściwie
cztery, bo trzecia część „Geja w wielkim mieście” jest
właściwie ukończona. Za cel wziąłem sobie pokazanie w nich
ludziom, że gej to nikt straszny, że homoseksualizm to po prostu
cecha, na którą nie ma się wpływu i do której otoczenie powinno
przejść właściwie obojętnie. Chciałem pokazać, że gej też
chce kochać, a miłosne czy życiowe porażki przeżywa tak samo.
Pragnąłem pokazać, że gej chce i musi być traktowany tak samo
jak chłopak czy dziewczyna hetero. I naprawdę miałem wrażenie, że
wspólna praca polskiej społeczności LGBT nad tymi sprawami
przynosi efekty. Miałem. Do chwili przeczytania tych komentarzy. A
jeszcze bardziej zabolał mnie fakt, że bez żenady pisały je osoby
młode, w tym uczniowie. Osoby, które urodziły się już w czasach,
gdy słowa „gej”, „lesbijka” czy „związek partnerski”
nie były słowami zakazanymi. I ten radykalizm młodego pokolenia
przeraża mnie chyba najbardziej...